Ryby to nieodłączny element świątecznego stołu. Nie wyobrażamy sobie wieczerzy wigilijnej bez tradycyjnego karpia, sałatki śledziowej czy ryby po grecku. Jednak w tym roku niemiłym rozczarowaniem może być wizyta w sklepie. Podczas przedświątecznych zakupów okazuje się, że karpie, śledzie i inne ryby bardzo podrożały.
CENY ŚLEDZI
Według ekspertów Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w tym roku zapłacimy za ryby o 10-15 proc. więcej. Jak ocenia Instytut, w okresie styczeń-październik tego roku, w porównaniu do stycznia-października roku ubiegłego ceny ryb wzrosły średnio już ponad 7 proc. A w ostatnim kwartale, szczególnie zaś w grudniu, dynamika będzie na pewno przyspieszać.
Najbardziej podrożeją śledzie, których cena w imporcie już wzrosła o około 50 proc. Dlatego wzrost cen w detalu nawet o 15 proc. nie zrekompensuje tej zwyżki i hurtownie oraz sklepy będą musiały ograniczać marże praktycznie do zera, aby nie doprowadzić do szoku cenowego. Potwierdzają to sami hurtownicy. – Wzrost cen detalicznych nie jest równy wzrostowi cen u importerów, bo sklepy i hurtownie schodzą ze swojej marży. Wiedzą, że klienci nie są w stanie zapłacić zbyt wysokiej finalnej ceny – mówi nam przedstawicielka hurtowni na jednej z giełd rolnych w województwie mazowieckim.
Wzrost cen śledzi to efekt między innymi ograniczeń limitów połowowych w ostatnim sezonie przy jednoczesnym zwiększonym popycie na śledzia. Ilość połowów z Morza Norweskiego została zredukowana z 1 643 tys. ton w 2009 r. do 988 tys. ton w 2011 r. W nadchodzącym roku ilość ta będzie jeszcze mniejsza i wyniesie 833 tys. ton.
Ponadto, w listopadzie minister rolnictwa wydał rozporządzenie zakazujące polskim rybakom połowów śledzi do 31 grudnia 2011 r., związku z zagrożeniem wyczerpania przyznanego Polsce limitu. Przyznana Polsce kwota połowowa śledzia na rok 2011 – 26 tys. 763 tony – została 31 października wykorzystana w 89 proc. Do tego dnia odłowiono 23 tys. 879,97 ton tego gatunku ryby. Utrzymanie takiego tempa połowów oznaczałoby całkowite wyczerpanie limitu już w połowie listopada.
Śledzie drożeją już od końca wakacji. Jeszcze w sierpniu tego roku na giełdach rolnych kilogram matiasa kosztował około 10 zł, za płaty śledzia solonego płacono ponad 9 zł. Od tamtej pory ceny poszły w górę o 10-30 proc. i w ostatnim tygodniu listopada za matiasa trzeba już płacić ponad 11 zł, a za śledzia solonego powyżej 12 zł za kilogram.
Jak na tym tle wypada Praska Giełda Spożywcza w Ząbkach? W hurtowni Lux za kilogram śledzi matias zapłacimy 13 zł – jest to cena z drugiego tygodnia grudnia. Rok wcześniej było to 8,80 zł.
– Ryby mrożone i filet śledziowy zdrożały najbardziej. Ceny raczej spadać nie będą, ale drastycznych podwyżek też już nie przewidujemy. Po tym, jak ceny zostały podniesione miesiąc temu prawdopodobnie utrzymają się – mówi nam Bogusława Suchecka, właścicielka hurtowni Lux.
Jednak nie tylko śledzie drożeją. Hurtownia Lux musiała podnieść ceny filetów, makreli i sałatek śledziowych. Hurtownicy przyznają, że istotnym czynnikiem, który wpływa na wzrost cen ryb, jest drożejąca waluta. Ryba to produkt importowy, dlatego wzrastające ceny walut mocno uderzają ich po kieszeni. Nie pomaga także rosnąca cena benzyny, która wpływa na wzrost kosztów transportu.
Obecnie w hurtowni Lux na Praskiej Giełdzie Spożywczej kilogram wędzonej makreli kosztuje 14,5 zł, podczas gdy rok temu było to 11 zł. Mrożony filet z dorsza podrożał do 23 zł/kg, z 20 zł/kg przed rokiem, a ceny sałatek śledziowych wzrosły do 14 zł/kg, z 10 zł/kg. Potaniały natomiast: mrożony filet z mintaja, który kupimy obecnie w cenie 19,5 zł/kg (rok temu 21 zł/kg) oraz łosoś wędzony, za którego trzeba zapłacić 42 zł/kg (rok wcześniej 48 zł/kg).
KARP TAKŻE DROŻSZY
W takiej sytuacji nikogo nie cieszy wiadomość, że stawy w Polsce wyprodukują w tym roku mniej karpia. Jak oceniają eksperci z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, droższa pasza wpływa na mniejszą opłacalność hodowli, a zeszłoroczna pogoda nie pozwoliła karpiowi na oczekiwany przez hodowców przyrost masy. Ponadto, rybacy mieli kłopoty z pozyskaniem narybku. Karp w warunkach klimatycznych Polski hodowany jest w cyklu trzyletnim, tymczasem zimny maj w 2009 r. sprawił, że część narybku nie przeżyła. Dodatkowo kilka stawów na Lubelszczyźnie przetrzebił wirus KHV, choć, jak przyznają przedstawiciele Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach, straty spowodowane przez wirus nie mają większego znaczenia w skali kraju.
Wszystko to sprawia, że eksperci prognozują spadek produkcji karpia w Polsce o 5-10 proc. Produkcja może wynieść nawet poniżej 15 tys. ton. Tymczasem jeszcze kilka lat temu odławiano w polskich stawach ponad 20 tys. ton. W 2009 roku było to około 18 tys. ton, a w słabym już 2010 roku 15,5 tys.
Dlatego nie dziwi wzrost cen karpi w hurtowniach i sklepach. IERiGŻ przewiduje, że ceny karpi będą wyższe co najmniej o 10 proc., a w handlu tradycyjnym, targowiskowym wzrost wyniesie 15 proc. Rybacy szacowali niedawno, że ceny tej ryby w sklepach osiągną w grudniu poziom od 14 do 15 zł za kilogram, a w sprzedaży hurtowej od 11 do 12 zł za kilogram. Z kolei Towarzystwo Promocji Ryb Pan Karp szacowało, iż za kilogram karpia przed świętami Bożego Narodzenia w tradycyjnym sklepie trzeba będzie zapłacić 15-17 zł.
Karpie można już kupić na Praskiej Giełdzie Spożywczej w Ząbkach. W hurtowni Lux karp żywy kosztuje 13,50 zł za kilogram, podczas gdy rok temu hurtownia sprzedawała go po 9,50 zł/kg. – Karpie są droższe niż w zeszłym roku, jednak cena raczej już nie powinna wzrastać – mówi Bogusława Suchecka.
Choć nie wszyscy hurtownicy są tego zdanie. Niektórzy uważają, iż cena karpia na święta jest trudna do określenia i przed samymi świętami na pewno będzie rosnąć.
Jak ceny tradycyjnej świątecznej ryby kształtowały się w poprzednich latach? Według danych GUS, w 2005 r. średnia cena karpia żywego w zbycie wyniosła 8,45 zł/kg, a w sprzedaży detalicznej – 11,51 zł/kg. W 2010 r. było to odpowiednio 9,25 zł/kg i 13,51 zł/kg. Jednak już w pierwszej połowie tego roku hurtownie za karpia płaciły 11,05 zł/kg, a w sklepach średnio trzeba było za niego zapłacić 14,19 zł/kg. Przypomnijmy jeszcze, że spożycie karpi w naszym kraju szacowane jest na ok. 0,48 kg na mieszkańca rocznie.
Ceny ryb już wcześniej były wysokie i trudne do zaakceptowania dla polskiego konsumenta. Nie wykluczone, że to właśnie jest powodem spadającego spożycia ryb – według raportu IERiGŻ poświęconego branży wynika, że spożycie ryb i przetworów rybnych w polskich gospodarstwach domowych obniżyło się w pierwszym półroczu 2011 roku, w porównaniu z pierwszym półroczem 2010, do 2,28 kg na osobę, co oznacza spadek o 2,6 proc.
Nie pozostaje nam nic innego, jak wyszukiwać najtańszych ofert. Z pewnością ceny promocyjne będzie można znaleźć w sieciach handlowych. Jednak niektórzy przestrzegają przed polityką sieci. Często sprzedają one poniżej kosztów zakupu, aby jednocześnie przyciągnąć klientów, którzy wypełnią koszyk droższymi produktami.