Tegoroczna zima nas nie rozpieszcza – silne mrozy utrzymujące się przez kilkanaście dni wszystkim dały się we znaki. Także producentom naszych rodzimych warzyw i owoców. Oraz sprzedawcom, którzy obawiają się, że silny mróz zwiększy koszty transportu, a czasem także przechowywania.
– Ceny już wzrosły o około 10 proc. z powodu mrozów – mówi Andrzej Burdelas, właściciel jednej z hurtowni na Praskiej Giełdzie Spożywczej. Hurtownicy są zaniepokojeni także możliwością spadku podaży niektórych warzyw. Nie wszystkie warzywa są bowiem przechowywane w chłodniach – w Polsce wiele towarów, jak ziemniaki, nadal jest kopcowanych, a w czasie silnych mrozów kopców się nie otwiera, by nie narazić warzyw na przemarznięcie.
Prezes Związku Sadowników Rzeczypospolitej Polskiej, Mirosław Maliszewski, uspokaja. – Silne mrozy raczej nie wpływają na koszty przechowywania. Mogą natomiast mieć wpływ na uszkodzenia drzew i krzewów i plony w kolejnym sezonie – mówi Mirosław Maliszewski.
Jego zdaniem, drzewa nie były przygotowane na tak drastyczny spadek temperatury, jaki miał miejsce na przełomie stycznia i lutego, ponieważ jesień i wczesna zima były ciepłe. Dlatego sadownicy spodziewają się strat w drzewostanie i krzewach, które mogły ulec wymarznięciu. Na razie nie chcą szacować potencjalnych start – na to jest jeszcze za wcześnie.
Roman Cybulski z Unii Owocowej ocenia, że koszty przechowywania 1 kg jabłek, faktyczne ponoszone w ciągu jednego sezonu, wraz z amortyzacją chłodni, skrzyń i wyposażenia chłodni oraz kosztami energii elektrycznej wynoszą 60-65 groszy na kilogramie.
– Uwzględniając fakt, iż nie w każdym sezonie przechowalniczym możliwy jest zwrot tych kosztów, wzrost ceny o 80 gr jest tylko zwrotem kosztów a nie zyskiem z produkcji owoców – mówi Roman Cybulski. – Reasumując: przy cenie sprzedaży jabłek prosto z drzewa jesienią 2011 po 80 gr dopiero ich sprzedaż po cenie 1,7 zł jest opłacalna, uwzględniają utratę wagi i ubytki – ok. 10 gr – dodaje.
Zwraca on uwagę, że duży mróz co prawda bezpośrednio nie wpływa na koszty przechowywania owoców w chłodniach, lecz urządzenia obsługujące komory chłodnicze wymagają pracy w plusowej temperaturze. Instalowane są na pakowniach owoców, które wymagają ogrzewania.
Niskie temperatury znacznie zwiększają natomiast koszt transportu. – Cena za kilometr transportu chłodnią jest wyższa od transportu kontenerem ok. 5-7 gr na 1 kg zależnie od odległości – podkreśla Roman Cybulski.
Co jeszcze wpływa na wzrost cen owoców w ciągu ostatnich kilku miesięcy? Popyt i podaż. Mniejsze dostawy jabłek dla przemysłu przetwórczego spowodowały ich podrożenie, co wpłynęło na ceny jabłek konsumpcyjnych. – Znacznie wyższe ceny energii elektrycznej, oleju napędowego i zapowiedź
kilkunastoprocentowych podwyżek cen nawozów i środków ochrony roślin, nie skłaniają producentów do sprzedawania poniżej kosztów produkcji – ocenia Roman Cybulski.
Na Praskiej Giełdzie Spożywczej marchew można kupić średnio za 1,20 zł za kilogram, pietruszkę po 1 zł za pęczek, seler po 1,60 zł za kg, por 1,20 zł/kg, a włoszczyzna kosztuje tu 2,20 zł za sztukę. Za ziemniaki zapłacimy 0,40 zł/kg, a za cebulę 0,60 zł. Kilogram jabłek to koszt 1,00-1,50 zł.
Warzywa i owoce są dostępne na większości rynków hurtowych w Polsce. Jabłka dość tanio można kupić w Sandomierzu na SORH. Kosztują one 1,10 zł/kg. Tutaj też wyszukamy najtańszą marchew – po 0,40 zł za kilo (tyle kosztuje zazwyczaj marchew nieoczyszczona). Ziemniaki po 0,20 zł za kilo można kupić na łódzkiej giełdzie Zjazdowa (sprzedawane w workach po 15 kg) oraz na Targu Piast we Wrocławiu. Czy jednak opłaca się jeździć po całej Polsce, kupując każdy z tych produktów osobno?
– Nasza oferta skierowana jest do właścicieli sklepów i handlowców z okolic Warszawy. Oczywiście nasi klienci mogą zaopatrywać się np. w Broniszach, które są dla nas największym konkurentem w segmencie świeżych warzyw i owoców. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że koszty transportu mogą przewyższyć potencjalny zysk – mówi Janusz Dąbrowski, dyrektor Praskiej Giełdy Spożywczej.
Czego można spodziewać się w najbliższej przyszłości? – Grzegorz Grabski, właściciel hurtowni Grabski na Praskiej Giełdzie Spożywczej nie spodziewa się w najbliższym czasie wysokich cen. – Jeśli już, to mogą one podrożeć ewentualnie pod koniec marca lub na początku kwietnia, kiedy owoce i warzywa z ubiegłego sezonu będą na ukończeniu, a nie będzie jeszcze nowych – mówi Grzegorz Grabski.
Roman Cybulski przewiduje, że przy zapasach jabłek jakie są obecnie zgromadzone w chłodniach nie powinno być znacznych podwyżek, jednak cena nadal będzie kroczyć w górę.
Natomiast Mirosław Maliszewski ocenia, że w przypadku warzyw ceny raczej powinny wzrastać, jeśli zaś chodzi o owoce – być może zatrzymają się. Jego zdaniem, spory popyt i niewysokie ubiegłoroczne zbiory wpłynęły na dotychczasowy wzrost cen krajowych owoców i warzyw. – Z dużym impetem ruszył eksport, zarówno na wschód, jak też na zachód Europy. Popyt wewnętrzny też jest niemały. Oba te czynniki razem wzięte spowodowały wzrost cen. Nie wiem, czy to tempo dalej się utrzyma – mówi nam prezes Związku Sadowników RP.
Co na to hurtownicy? – My także jesteśmy zmuszeni podnosić ceny, bo nie możemy sprzedawać bez marży. Jeśli produkty mocno drożeją, staramy się utrzymać choć minimalne marże, ale w końcu trzeba będzie podnieść ceny, bo koszty utrzymania hurtowni są spore – tłumaczy Andrzej Burdelas z Praskiej Giełdy Spożywczej.
Na pociechę pozostaje fakt, że klimat w Polsce raczej ociepla się. Przynajmniej tak uważają naukowcy z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, na podstawie długoletnich obserwacji. Cieplejszy klimat będzie miał korzystny wpływ na owoce, gdyż spadnie ryzyko szkód spowodowanych przez wczesne, jesienne oraz późne, wiosenne przymrozki.
Anna Pawłowska