W marcu 2018 roku wprowadzono w Polsce ograniczenie handlu w niedziele. Eksperci czy też sami zainteresowani przedstawiali różne scenariusze zmian, które miały być konsekwencją tej decyzji – od masowych zwolnień w handlu sieciowym aż po odbudowanie pozycji mniejszych sklepów.
Obecnie już wiemy, że wskutek ogólnego (poza wyjątkami) zakazu handlu w niedziele ani nie nastąpiły zwolnienia pracowników sektorze w handlu, ani też decyzja ta nie miała aż tak dużego wpływu na kondycję handlu tradycyjnego, jakiego po niej oczekiwano. Nastąpiły natomiast znaczące przepływy klientów jeśli chodzi o frekwencję w poszczególnych dniach tygodnia.
Z danych Gfk wynika, że w 2017 roku, przed wprowadzeniem ograniczeń w handlu, udział niedzielnych zakupów wynosił 8 proc. w całej ich wartości, czyli z przykładowych 100 zł przeznaczanych w ciągu tygodnia przez przeciętną polską rodzinę na żywność i pozostałe produkty szybko zbywalne, 8 zł wydawanych było właśnie w niedzielę. W 2019 roku udział niedzielnych zakupów był już dwukrotnie mniejszy i wynosił 4 proc. Potem Polacy przenieśli swoje zakupy na soboty i poniedziałki, a w 2020 roku – kiedy zachowania klientów zaczęła modyfikować pandemia – także na piątki i czwartki, rezygnując z sobót, które wcześniej były bardzo frekwencyjne.
W 2019 roku sobota odpowiadała za 21 proc. wydatków gospodarstw domowych (w 2017 roku było to 19 proc.). W przypadku hipermarketów było to aż 23 proc. Kolejne dni tygodnia które najbardziej zyskały to poniedziałek i wtorek – każdy z nich miał po 14 proc. udziału w tygodniowych wydatkach gospodarstw domowych. Dzień, który nieznacznie stracił na znaczeniu to czwartek. Jednocześnie w 2019 roku o 12 proc. wzrosła wartość przeciętnego koszyka zakupów – z 29 zł w 2017 roku do 32 zł w 2019 roku.
A z ostatnich danych – w styczniu 2021 roku klienci częściej przychodzili do sklepów w piątki. W tym dniu ruch wzrastał najbardziej, bo aż o 13,6 proc. w stosunku do stycznia roku ubiegłego. Większy ruch notowano też w czwartki (wzrost o 4,5 proc.) oraz w środy (wzrost o 0,6 proc.). Duży spadek odnotowano natomiast soboty (o 10,9 proc.). Mniej klientów pojawiało się też w sklepach w poniedziałki (o 2,1 proc.) i we wtorki (o 1,5 proc.).