fbpx
  • Languages:
Jak dojechać?

Prezes PGS: Mamy przewagę nad halami cash & carry

  • Home
  • Prezes PGS: Mamy przewagę...
8 wrz

Prezes PGS: Mamy przewagę nad halami cash & carry

Sieci cash&carry wymuszają na producentach bardzo niskie ceny i tym na pewno z nami wygrywają. Jednak są fakty, które sprawiają, że mamy nad nimi zdecydowaną przewagę – mówi Zenon Daniłowski, prezes obchodzącej właśnie XX-lecie działalności Praskiej Giełdy Spożywczej w Ząbkach. 

– Rynki hurtowe mogą konkurować z halami typu cash & carry?

– Sieci cash&carry wymuszają na producentach bardzo niskie ceny i tym na pewno z nami wygrywają. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na nasze przewagi konkurencyjne. Kupując na rynku hurtowym, klient wie, od kogo kupuje. Kontakt ze sprzedającym daje poczucie bezpieczeństwa co do uczciwości transakcji. Druga sprawa to porównywalność cen. U nas taki sam produkt sprzedaje obok siebie wielu hurtowników, więc można sobie porównać ceny.

– Porównywalność cen wprowadza z kolei mechanizm konkurencyjności…

– Wszyscy starają się dać dobre ceny, ponieważ inaczej nie sprzedadzą. Jest tu więc autentyczny wolny rynek. Kolejna sprawą to zasada, że u nas ceny można negocjować, jak i warunki płatności. Kolejny atut to różnorakie synergie. U nas jest wiele hurtowni, ale mają one wspólne zaopatrzenie w wodę, prąd, gospodarkę odpadami. Podczas gdy pojedyncza hurtownia musi sama zadbać o wszystkie te potrzeby. To są fakty, które sprawiają, że mamy zdecydowaną przewagę nad konkurencją w postaci hal Cash & Carry.

– PGS należy do polskich i międzynarodowych organizacji zrzeszających rynki hurtowe. Jakie cele stawiają sobie te organizacje?

– Jestem Przewodniczącym Rady Stowarzyszenia Polskie Rynki Hurtowe, które stara się działać na rzecz rozwoju tych rynków. Ku naszemu zdziwieniu, Ministerstwo Rolnictwa nie przewidziało żadnych środków na rozwój rynków hurtowych. Wszystko musimy finansować z własnych środków. PGS jest także członkiem Światowego Związku Rynków Hurtowych – WUWM. Do stowarzyszenia należy kilkaset rynków hurtowych z całego świata. Najliczniejsze są rynki chińskie, z USA, Brazylii i UE. Ostatnio w Istambule odbył się ich światowy kongres z udziałem delegacji PGS, a jednym z poruszanych problemów była strategia rozwoju.

– Na czym ma ona polegać?

Zgodnie z tendencjami światowymi, wyrażonymi podczas kongresu, nasz rynek chcemy wzbogacić o jak największą ilość nowych produktów. Będąc np. w Brazylii, poznałem żywność, której Polacy nie znają i w związku z tym nie wykorzystują jej w swoim menu. Chodzi również o to, aby oferowane produkty miały jak najwyższą jakość organoleptyczną, ładnie wyglądały, były smaczne, ładnie opakowane i wyeksponowane. Kolejny cel wiąże się z bezpieczeństwem obrotu żywnością i warunkami sanitarnymi. W końcu chodzi także i o to, aby naszą ofertę wzbogacić o usługi: dowóz produktów do klienta, usługi doradcze oraz usługi gastronomiczne dla kupujących i pracowników.

– Jak wyglądały realia handlu hurtowego w Polsce, kiedy powstawała Praska Giełda Spożywcza?

– 20 lat temu w Polsce nie było rynków hurtowych. Przede wszystkim dlatego, że był to dopiero okres organizacji rynku sprzedaży towarów. Następował rozpad starych struktur dystrybucji produktów w oparciu sieci Społem, a nowe struktury jeszcze się nie rozwinęły. W tym okresie w Warszawie działała tzw. giełda na Okęciu i była to jedyna organizacja zbliżona do rynku hurtowego. Praska Giełda Spożywcza powstała w 1991 roku i wówczas nie byliśmy w pełni świadomi, że tworzymy rynek hurtowy. To był czas handlu „szczękowego”. Był to handel bardzo żywiołowy i w związku z tym zupełnie nieuporządkowany.

– Czy podjęliście starania by ten handel uporządkować?

– Do tego zmierzały nasze działania od początku. Sprzedaż produktów rolnych bezpośrednio z samochodów prowadzona przez rolników, ogrodników czy sadowników była stopniowo zastępowana przez dystrybucję w pierwszych pawilonach. Wtedy też podjęliśmy decyzję, że naszą ofertę będziemy dedykowali raczej detaliście niż klientowi indywidualnemu – czyli że będziemy organizować handel hurtowy. Na terenie PGS zaczęły powstawać pierwsze hurtownie. Początkowo były bardzo małe, po 30-40 m2 powierzchni, ponieważ osoby które prowadziły tę działalność, dysponowały zazwyczaj niewielkim kapitałem. Już wtedy jednak dążyliśmy do stworzenia klientom oferty kompleksowej, aby na Praskiej Giełdzie, a więc w jednym miejscu – mimo że w różnych hurtowniach, można było nabyć pełną gamę produktów: owoce, warzywa, artykuły przetworzone, wyroby mięsne, ryby, napoje. W ten sposób oferowaliśmy w zasadzie wszystko, co było potrzebne ówczesnemu sklepowi spożywczemu.

Źródło: portalspozywczy.pl, Łukasz Rawa

Polityka prywatności

Copyright © Praska Giełda Spożywcza 2016. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kropka Pod i