Polacy to tradycjonaliści. Ale też nie stronią od nowości, wręcz przeciwnie, są otwarci na innowacje. Przykładem segmentu, w którym innowacje łączą się z tradycją są dania gotowe w słoiczkach. Znajdziemy tu dania kojarzone właśnie z tradycyjną kuchnią: flaki, fasolkę po bretońsku, pulpety, gołąbki, bigos. A wszystko podane w wygodnych opakowaniach i gotowe do spożycia zaraz po podgrzaniu.
Według danych firmy Nielsen, w 2012 roku Polacy kupili ponad 40 tys. ton dań warzywno-mięsnych w słoikach i wydali na nie 371,6 mln. zł. Rynek urósł o 2,4 proc. ilościowo i 3 proc. wartościowo, czyli tak, jak wcześniej przewidywali eksperci. Rynek ten na razie jest stabilny i nie zwiększa się dynamicznie, ale też nie kurczy. W sytuacji spowolnienia gospodarczego, to już dosyć dobra wiadomość dla producentów. A większość ekspertów jest zgodnych, że rynek ten ma przed sobą dobre perspektywy.
Prognozowane przez ekonomistów na ten rok w Polsce osłabienie gospodarki nie powinno wpłynąć w większym stopniu na spadek konsumpcji dań gotowych. Wręcz przeciwnie, producenci oczekują dwucyfrowego wzrostu tej kategorii. Powód? Szybkie tempo życia powoduje, że coraz częściej Polacy nie mają czasu gotować i sięgają po dania gotowe. Dlatego nawet w kryzysie nie zrezygnują z zakupu wysokiej jakości dań gotowych za rozsądną cenę.
– Rok 2012 niczego nie zmienił, jeżeli chodzi o postrzeganie kategorii dań w słoikach. Nadal tylko ok. 38 proc. Polaków w wieku 15+ deklaruje ich spożycie nie częściej niż raz na pół roku – mówi Zenon Daniłowski, prezes Makaronów Polskich, do których należy marka Stoczek, powołując się na badania Omnibus. Przyznaje, że w tym segmencie raczej nie przybywa nowych konsumentów. To tłumaczy agresywne, głównie cenowe działania konkurencji. Producenci niechętnie też oferują innowacje produktowe, w siłę rosną marki private label – ponad 20 proc. wzrostu wartościowo, co daje im ponad 28 proc. udziału w rynku.
Największe powodzenie mają dania gotowe kojarzone z polską kuchnią: flaki, fasolka po bretońsku, pulpety, gołąbki, klopsy. Stoczek ocenia, że w roku ubiegłym o ponad 7 proc. wzrosła sprzedaż produkowanej pod tą marką fasolki po bretońsku, gołąbków i klopsów. Delikatny wzrost odnotowały też flaki, pulpety i bigos. – U nas nadal, niezmiennie od kilku lat najlepiej sprzedają się flaki zamojskie. Zauważamy też wzrost sprzedaży na wprowadzonych w ubiegłym roku daniach kompletnych, z kaszą, makaronem, ziemniakami, kluseczkami w segmencie ekonomicznym – mówi Zenon Daniłowski.
Producenci zdają sobie sprawę, że popyt dania gotowe nie jest taki sam przez cały rok – zazwyczaj rośnie w okresie wiosennym i szczyt osiąga w lecie, ponieważ wtedy właśnie pełną parą ruszają prace polowe, a także coraz intensywniej – prace na budowach. A właśnie pracownicy sezonowi, w rolnictwie i budownictwie, są jednymi z najwierniejszych konsumentów dań gotowych.
Ale nie tylko. Żyjemy w coraz większym pośpiechu i mamy coraz mniej czasu dla siebie i rodziny. Czasem trzeba z czegoś zrezygnować. Dania gotowe są zatem propozycją dla tych, którzy zamiast przeznaczać czas na samodzielne przyrządzanie posiłków, wolą spędzić go w gronie rodziny lub na spacerze.
– Konsumenci dań gotowych to przede wszystkim ludzie młodzi, młode rodziny i pracownicy budów – potwierdza Piotr Urbaniak, kierownik hali Marpolu na Praskiej Giełdzie Spożywczej. Hurtownia Marpol ma w swojej ofercie dania gotowe w słoikach największych producentów – Łowicza, Pamapolu, Stoczka, Mispolu i Pudliszek. – Produkty dobrze się sprzedają – dodaje Piotr Urbaniak.
Do 18 marca w hurtowni Marpol można kupić dania gotowe Stoczka w promocyjnej cenie. Na przykład flaki zamojskie w ramach linii „Męska rzecz” kosztują tu netto 3,93 zł, a pulpety i fasolka po bretońsku po 2,77 zł.
Nieco droższe są dania sprzedawane w cenach regularnych – fasolka po bretońsku firmy Łowicz kosztuje 5,04 zł netto. Flaki zamojskie tej samej firmy to wydatek rzędu 6,30 zł, a pulpety 5,05 zł. Wszystkie w opakowaniach 580 g. Dania gotowe Pamapolu, sprzedawane w opakowaniach 500 g, kosztują od 3,66 zł za fasolkę po bretońsku do 5,11 zł za flaki zamojskie, a za 500-510 g słoiczki Agrovity, należącej do Mispolu, trzeba zapłacić 4,34-5,40 zł. Pudliszki sprzedają z kolei swoje dania gotowe w opakowaniach 520 g. W Marpolu kosztują one 5,04-7,32 zł netto.
Dania gotowe oferuje także hurtownia Amido na Praskiej Giełdzie Spożywczej. Tutaj najlepiej sprzedają się produkty Agrovity. Fasolka po bretońsku tej firmy kosztuje 3,90 zł netto, flaki 4,74 zł a pulpety 3,90 zł. Za fasolkę, flaczki lub pulpety Stoczka trzeba zapłacić od 4,48 zł do 5,36 zł, te same dania Łowicza to wydatek około 5,16 zł, Pamapolu od 3,67 zł do 5,05 zł, a Pudliszek od 5,29 zł do 6,42 zł.
Hurtownicy z Praskiej Giełdy Spożywczej nie są jednomyślni co do tego, jakiej koniunktury w segmencie dań gotowych można spodziewać się w najbliższym czasie – Uważamy, że tendencja powinna być wzrostowa – ocenia Piotr Urbaniak. – Rynek ten jeszcze jest w fazie rozwoju i zawiera duży potencjał – dodaje.
Zdaniem Mariana Dąbrowskiego, właściciela hurtowni Amido, dania gotowe jak dotąd dobrze się sprzedają, jednak widać spadek popytu. – Ciężko przewidzieć co będzie w tym roku… Można spodziewać się, wraz ze spowolnieniem gospodarczym spadku sprzedaży – mówi.