Praska Giełda Spozywcza stara sie oferować nie tylko produkty „masowe”, ale też niszowe, ekologiczne i produkowane według tradycyjnych receptur. Wśród nich są produkty nabiałowe.
Polska żywność jest znana z dobrej jakości i cieszy się opinią smacznej i zdrowej. Dzięki temu oczekiwania konsumentów, którzy w czasach wysokiego uprzemysłowienia zwracają się ku produktom wytwarzanym tradycyjnymi metodami. Wśród nich znajdują się niszowe przetwory mleczarskie, produkowane w czystych ekologicznie regionach kraju.
Praska Giełda Spożywcza, na której zaopatruje się kilka tysięcy sklepów detalicznych czy punktów gastronomicznych w Warszawie i jej okolicach, stara się oferować nie tylko produkty „masowe”, ale też niszowe, ekologiczne i produkowane według tradycyjnych receptur. Co roku odbywają się tu Dni Produktów Regionalnych i Tradycyjnych Polskie Smaki. W tym roku, 21 września, już po raz ósmy swoje wyroby będą mogli zaprezentować regionalni producenci wędlin, pieczywa, przetworów mleczarskich, miodów, pierogów itp. Praska Giełda Spożywcza w ten sposób wychodzi naprzeciw małym, regionalnym producentom.
Piotr Urbaniak, kierownik hali w hurtowni Marpol na Praskiej Giełdzie Spożywczej przyznaje, że produkty mleczarskie niszowe, ekologiczne, w obliczu kryzysu cieszą się mniejszym powodzeniem. Klienci raczej skupiają się na podstawowych produktach, jak margaryna, ser, czy mleko. Jednak po okresie gorszej koniunktury na rynku, produkty te powinny powrócić do łask, gdyż świadomość żywieniowa Polaków wzrasta.
– Klienci mają świadomość wartości produktów zdrowych i jak tylko mają pieniądze, kupują produkty najmniej przetworzone i naturalne. We wszystkich kategoriach spożywczych, także nabiałowych, to co posiada jak najmniej składników konserwujących i ma krótszą datę przydatności jest w świadomości klientów zdrowe i chętnie po takie produkty sięgają – mówi Piotr Urbaniak.
W hurtowni Marpol można kupić między innymi zsiadłe mleko z OSM w Krasnymstawie, oscypki oraz Wielkopolski Ser Smażony z OSM w Czarnkowie. Ten ostatni produkt posiada Chronione Oznaczenie Geograficzne Unii Europejskiej.
Jak tłumaczy Zofia Just, wiceprezes OSM Czarnków, jest to produkt wyrabiany według tradycyjnej receptury, kiedyś robiony przez nasze babcie. – Jest bardzo dobry, znakomicie się rozpuszcza, nadaje do sosów, zapiekanek. Jest to twaróg bez żadnych dodatków konserwujących – wymienia Zofia Just.
W oparciu o tradycyjną metodę „naszych babć” jest także wytwarzane zsiadłe mleko z OSM Krasnystaw. – Dzięki temu posiada zwartą konsystencję i „kroi” się łyżką, a pakowanie w funkcjonalne kubki-miski daje możliwość bezpośredniego zastosowania w zestawie z młodymi ziemniakami lub kaszą – tłumaczy Krzysztof Bortacki, kierownik działu handlu i marketingu OSM Krasnystaw.
I dodaje, że pomimo ogromnej konkurencji zsiadłe mleko jak również inne produkty tradycyjne OSM Krasnystaw zyskują co raz większą rzeszę klientów. – Rynek produktów tradycyjnych jest rynkiem rozwojowym. Klienci poszukują produktów naturalnych, produkowanych w oparciu o tradycyjne receptury, ale jednocześnie z wykorzystaniem nowoczesnej techniki i technologii – podkreśla.
Zsiadłe Mleko z Krasnegostawu kupimy obecnie w hurtowni Marpol za 1,43 zł netto, podczas gdy rok wcześniej kosztowało ono 1,24 zł. Oscypek, pakowany po dwie sztuki to koszt 5,39 zł. Ta cena wzrosła wobec 4,90 zł przed rokiem. Natomiast Wielkopolski Ser Smażony z Czarnkowa w opakowaniu 200 g podrożał z 2,97 zł netto rok temu do 3,14 zł obecnie.
Zainteresowanie produktami tradycyjnymi jest większe w dużych aglomeracjach miejskich, jak Warszawa. Dlatego nie dziwi obecność takich produktów na Praskiej Giełdzie Spożywczej. Tym bardziej, że na tym rynku hurtowym można zaprezentować produkty zarówno klientom detalicznym jak i mini hurtowniom.
Piotr Urbaniak przyznaje, że kilka lat temu na Praskiej Giełdzie Spożywczej można było znaleźć więcej produktów tradycyjnych. – Hurtownie chętniej przyjmowały produkty z małych mleczarni. Jednak nie sprzedawały się one w takiej ilości, jak zwykłe produkty mleczne, dlatego hurtownie musiały ograniczyć swój asortyment, aby lepiej gospodarować półkami – tłumaczy.
Dlaczego tak się stało? Problemem jest cena. Za wysoką jakość trzeba bowiem zapłacić. Tymczasem, producenci nie mogą pozwolić sobie na często wysokie nakłady marketingowe, potrzebne by wypromować swój produkt. – Potrzeba dużo pracy aby taki produkt wprowadzić na rynek i przekonać do niego klientów. Oznacza to także nakłady finansowe, bo należałoby robić pokazy, degustacje wyrobów – tłumaczy Zofia Just z OSM Czarnków.
Natomiast Krzysztof Bortacki z OSM Krasnystaw uważa, że działania marketingowe na rzecz produktów tradycyjnych muszą być podejmowane nie tylko w kraju, ale również za granicą. – Potrzebne są tutaj programy wspierające zakłady mleczarskie, tym bardziej, że ocena naszych produktów mleczarskich w Europie jest bardzo wysoka.
Wielu producentów chce oferować swoje ekologiczne i „zdrowe” wyroby, jednak ze względu na ich unikalność nie mogą oni oferować konkurencyjnej ceny. Dla takich właśnie producentów zarząd Praskiej Giełdy Spożywczej przygotowuje program, dzięki któremu małe zakłady mogłyby oferować swoje wyroby przy wsparciu Giełdy.
Zdaniem Piotra Urbaniaka, program mógłby zdać egzamin, jeśli producenci włączyliby się w działania marketingowe. Nie wszystkich byłoby na to stać, jednak niektórzy są gotowi ponieść koszty, by wejść szerzej na rynek stolicy. – Bylibyśmy zainteresowani większym udziałem w rynku aglomeracji warszawskiej. Moglibyśmy uczestniczyć w ewentualnych kosztach promocji – mówi Zofia Just.