Po wybuchu wojny na Ukrainie wielu Polaków głośno zapowiadało, że przestanie robić zakupy w sklepach wiadomych sieci, które nie zawiesiły działalności w Rosji po jej ataku na naszego wschodniego sąsiada. Firma Proxi.cloud i platforma UCE RESEARCH objęły monitoringiem ponad 481 tys. klientów i blisko 2 tys. placówek w całej Polsce, porównując wyniki z okresu 30 dni sprzed wojny do pierwszych 30 dni trwania wojny.
Okazało się, że ruch w tych placówkach wzrósł od 2,1 proc. do 4,5 proc. W tym samym czasie w sklepach spoza inkryminowanych sieci zwiększył się średnio o zaledwie 2,1 proc.Konsumenci, owszem – chcą uchodzić za poprawnych politycznie, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Jednak w praktyce nie stać ich na rezygnację z zakupów w sklepach, które czasem miewają lepsze ceny, zwłaszcza przy rosnącej inflacji. Dla wielu z kolei dłuższy dojazd do placówki innej sieci również bywa bardziej kosztowny w związku z rosnącą ceną paliw.
Biorąc pod uwagę jeszcze inne dane, można stwierdzić, że z zakupów tych sieciach ze względu na wojnę zrezygnowali przede wszystkim nabywcy okazyjni, a w mniejszym stopniu regularni. Część tych w sklepów nie była przez Polaków w ogóle bojkotowana – wręcz przeciwnie, bo były tam artykuły potrzebne Ukraińcom choćby na froncie – m.in. latarki, namioty czy śpiwory, a kupujący nie patrzyli wtedy na logo sklepu.
W Polsce od wielu lat różne instytucje czy organizacje społeczne starały się uruchamiać narzędzie bojkotu, bo głęboko wierzyły w jego skuteczność. Przez liczne deklaracje celebrytów i wywiady z „przeciętnymi” konsumentami wytwarzały wrażenie, że tak jest rzeczywiście W wymiarze ogólnospołecznym kampanie te były jednak praktycznie nieskuteczne. Twarde dane pokazują bowiem, że Polacy – wbrew lansowanym opiniom – są w swej zdecydowanej większości społeczeństwem bardzo praktycznym, który przy zakupie kieruje się nie względami politycznymi czy ideologicznymi, ale własną korzyścią.
Konsumencki bojkot miejsc sprzedaży ze względu na ich podmioty właścicielskie i tym razem nie się udał mimo potężnej kampanii medialnej na jego rzecz z odwołaniem do bardzo silnych argumentów moralnych. Wysoce skuteczny może być tylko bojkot w wykonaniu handlowców, jeżeli decydują się na rezygnację z obrotu określonymi produktami.