Witam serdecznie wszystkich Państwa!
Witam hurtowników działających na Praskiej Giełdzie Spożywczej, witam zespół naszych pracowników – zwrócił się do uczestników jubileuszowej uroczystości przewodniczący Rady Nadzorczej Praskiej Giełdy Spożywczej Zenon Daniłowski. – Witam wszystkich naszych przyjaciół z okresu trzydziestolecia, którzy na Praskiej Giełdzie są zawsze mile widziani. W naszym gronie witam też serdecznie panią burmistrz Małgorzatę Zyśk, która jest gospodarzem miasta Ząbki.
Rocznica jest okazją do refleksji o początkach firmy – kontynuował Zenon Daniłowski. Trzydzieści lat temu grono przyjaciół, założycieli PGS, którzy są tu dzisiaj w większości obecni, w 1991 roku zastanawiało się nad stworzeniem ciekawego projektu biznesowego w kontekście rodzącej się w Polsce gospodarki rynkowej. Wtedy jeden z kolegów – Leszek Matusiak – przedstawił pomysł, by wzorem giełdy istniejącej na lewobrzeżnej stronie Warszawy, przy ul Krakowiaków, stworzyć giełdę owocowo-warzywną także po prawej stronie Wisły.
Wówczas nie bardzo było można znaleźć lokalizację dla takiego projektu bliżej centrum stolicy. Udało nam się w końcu wydzierżawić działkę o powierzchni hektara na terenie obecnej Praskiej Giełdzie i od razu przystąpiliśmy do zorganizowania na niej rynku hurtowego.
Wśród założycieli Praskiej Giełdy Spożywczej należy wymienić Leszka Matusiaka, Zygfryda Kielarskiego, Wiesława Wasilewskiego i nieżyjącego już Henryka Dudzika. Przy jej organizacji pracowało też wiele innych osób. Wkrótce okazało się, że trafnie zidentyfikowaliśmy szanse naszego projektu, ale bez zaangażowania kupców i operatorów szansa ta nigdy by się nie ziściła.
Gdzieś pod koniec października 1991 roku, po dwóch miesiącach działalności, mogliśmy sobie powiedzieć, że idziemy w dobrym kierunku. Widzieliśmy bowiem, że na nasz plac docierają ze sklepów coraz to nowi klienci, którzy chcieli kupować owoce i warzywa właśnie u nas. Ponadto na teren przyjeżdżało coraz więcej kupców, którzy chcieli u nas zlokalizować swoje punkty sprzedaży.
Zaczynaliśmy bardzo skromnie – od sprzedaży z samochodów, które często były w stanie na Giełdę jedynie przyjechać i już nie wyjeżdżały – zostając tu na rok lub na dwa jako… punkty sprzedaży. Tak więc powoli, krok za krokiem nasza firma, nasz projekt się rozwijał. To, co widzimy dzisiaj, po 30 latach, jest obliczem firmy po wielokrotnych przebudowach, po nieustannej ewolucji.
Tytułem anegdoty mogę Państwu powiedzieć, iż początkowo byliśmy przekonani, że znajdujemy się przy ulicy Chełmżyńskiej 180 w Warszawie – stąd też w naszej nazwie znalazło się słowo „Praska”. Okazało się jednak, że nasz teren znajduje się na obrzeżach Ząbek, a my jesteśmy zlokalizowani przy ul. Piłsudskiego – zbiegiem okoliczności także pod numerem 180. Ten numer jest więc nam jakby przypisany… I tak z upływem czasu i pod tym adresem Praska Giełda Spożywcza została utrwalona w świadomości społecznej jako kategoria biznesowa i marketingowa, która dobrze się kojarzy.
W ciągu tych 30 lat podejmowaliśmy liczne wyzwania. Wielu ludzi, nawet bardzo nam życzliwych, wieściło nasz nieuchronny koniec, dlatego że: handel się zmienia i nie będzie już dla nas miejsca w łańcuchu dystrybucji żywności, że już nie będziemy potrzebni stołecznej aglomeracji albo że powstało tyle sieci handlowych, iż Praska Giełda na pewno będzie musiała zakończyć swoją działalność…
A jak państwo widzicie – jesteśmy! Staramy się nieustannie podążać za rynkiem. Identyfikujemy wyzwania i na nie odpowiadamy. Tak jak i wy – nasi operatorzy – w każdej swojej hurtowni, w każdym biznesie mówicie, że któregoś dnia musicie z czymś skończyć, wdrożyć coś nowego… Tak samo i my – jako firma, która prowadzi Praską Giełdę Spożywczą – musimy podejmować często trudne decyzje, często kosztowne, ale konieczne do tego, by utrzymać swoją pozycję na rynku.
Szanowni Państwo!
Obecnie mamy nowe zjawisko, nowy fakt w polskiej ekonomii. Myślę, że w najbliższym roku zderzymy się z problemem rosnących kosztów i inflacji. Będziemy musieli mieć dużo siły, aby temu wyzwaniu podołać. Ale wierzę głęboko, że damy radę. Musimy się z tym uporać. To jest nowa rzeczywistość, nieznana w ostatnim ćwierćwieczu, z którą mieliśmy do czynienia na przełomie lat 80-tych i 90-tych. Ja identyfikuję ją jako największe nasze wyzwanie, z którym w najbliższym czasie musimy sobie poradzić.
Trzydzieści lat to szmat czasu… Jak zakładaliśmy Praską Giełdę, to mieliśmy po około 30 lat. Byliśmy silni, pełni energii… Giełda ma więc… tylko 30 lat. Jest silna, witalna i pełna energii. I damy sobie radę na rynku, ponieważ jesteśmy w stanie zaadaptować się do nowych, zmieniających się warunków i jesteśmy w stanie podejmować nowe inicjatywy. Mamy chęć do pracy i chęć do odnoszenia sukcesów. I wierzę głęboko, że nasza Giełda, która działa już 30 lat – będzie funkcjonowała następne trzy dekady.
Szanowni Państwo!
Dziękuję wam za to, co robicie na Praskiej Giełdzie Spożywczej. Dziękuję wszystkim, którzy w otoczeniu Giełdy wspierają nas dobrym słowem, pomocą, radą. Jesteście naszymi przyjaciółmi. Wierzę głęboko, że podołamy nowym wyzwaniom i przyszłość będzie lepsza!