Nawet do 25 proc. żywności znajdującej się w obrocie pochodzi z szarej strefy – wynika z szacunków Polskiej Federacji Producentów Żywności. To oznacza, że w 2013 roku Polacy kupili zafałszowane produkty oraz pochodzące z niewiadomego źródła o wartości prawie 59 mld zł.
W momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej, krajowy rynek zafałszowanej żywności był wart 40-44 mld zł. Dwa lata temu rynek ten był wyceniany już na około 57 mld zł. Chodzi o produkty, które podszywają się pod znane marki, są wytwarzane z surowców innych niż wskazane na etykiecie lub są produkowane przez niezarejestrowane podmioty.
Jak wynika z danych Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, najwięcej nieprawidłowości ujawnianych jest w branżach: mięsnej, rybnej, mleczarskiej, piekarniczej i cukierniczej. Z fałszerzami walczy też branża alkoholowa – wartość szarej strefy wycenia się na 18 mln litrów stuprocentowego alkoholu, czyli na 15 proc. rynku mocnych alkoholi.
Polska pod względem fałszerstw żywności nie jest bynajmniej wyjątkiem. W Unii Europejskiej skalę fałszerstw szacuje się na niemal 20 proc. całej oferowanej żywności i proceder ten ma tendencję wzrostową. Ryzyko ujawnienia fałszerstw w branży spożywczej jest stosunkowo małe, kary są zbyt łagodne a korzyści zbyt nęcące, by oszuści zaniechali procederu.
Według komisji Parlamentu Europejskiego, na liście najczęściej fałszowanych produktów znajdują się: oliwa z oliwek, ryby, produkty ekologiczne, mleko, zboża, miód, syrop klonowy, kawa, herbata, przyprawy, wino i kilka rodzajów soków owocowych.
Komisja domaga się, by wszyscy związani z łańcuchem produkcji i sprzedażą żywności, jak np. chłodnie czy magazyny, musieli się rejestrować i poddawać kontroli. Domaga się także elektronicznych systemów certyfikacji i ostrzejszych kar – co najmniej dwukrotnie wyższych niż ewentualny zysk z oszustwa oraz pozbawienia producentów żywności licencji w wypadku powtórnych oszustw.
Na podstawie: „Dziennik Gazeta Prawna”, Onet.pl