Bezpośrednia, nieskrępowana przepisami możliwość sprzedaży przez rolników produktów przetworzonych w ich własnym gospodarstwach – to powszechne oczekiwanie i postulat zarówno indywidualnych producentów rolnych, jak i licznych rzesz ich potencjalnych klientów.
Taka możliwość pojawi się od 1 stycznia 2016 roku. Znowelizowana w kwietniu br. ustawa o swobodzie gospodarczej i o podatku dochodowym od osób fizycznych spowoduje, że rolnicy będą mogli przetwarzać każdy rodzaj żywności w swoim gospodarstwie – jednakże pod warunkiem, jeśli zgłoszą tę działalność do urzędu skarbowego i do powiatowego lekarza weterynarii bądź powiatowego inspektora sanitarnego.
Dotychczasowy stan prawny wprawdzie umożliwiał rolnikom prowadzenie sprzedaży konsumentom produktów przetworzonych, jednakże pod warunkiem założenia w tym celu firmy oraz spełnienia restrykcyjnych wymogów – takich samych, jak w dużych zakładach przetwórczych, co w praktyce taką sprzedaż większości chętnym uniemożliwiało! Od 2016 roku produkty od rolników wytwarzających konfitury, sery, kiełbasę itp. będą musiały spełniać jedynie uproszczone wymagania sanitarne i weterynaryjne.
Aby jednak od przyszłego roku sprzedawać przetworzone produkty z własnego gospodarstwa, rolnicy będą musieli ewidencjonować tę sprzedaż, choć w prostej formie zeszytowej. Od wartości sprzedaży rolnicy będą odprowadzali 2 proc. podatku dochodowego w formie zryczałtowanej.
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał na początku maja br. ustawę, która daje rolnikom i członkom ich rodzin możliwość sprzedawania produktów żywnościowych wytworzonych z własnych surowców.
Zgodnie z nowymi przepisami rolnik będzie mógł sprzedać produkty maksymalnie za 600 tys. rocznie – co oznacza, że średnie miesięczne przychody z tej działalności mogą sięgać 50 tys. zł, a podatek od tej kwoty wyniesie wtedy 1 tys. zł.
Przyjęte rozwiązania prawne nie wychodzą jednak w pełni naprzeciw oczekiwaniom rolników. Nie satysfakcjonują też ich prawnych inicjatorów – tj. senatorów, którzy proponowali ulgę w podatku do kwoty 7 tys. zł, aby dać możliwość dorobienia do swoich gospodarstw także najuboższym producentom.